Założyłam bloga zbyt późno, by przystąpić do wyzwania Amerykańskie Południe, nie powstrzyma mnie to jednak przed sięgnięciem po książki z listy wyzwaniowej. Zaintrygowana tytułem postanowiłam zacząć od "Boskich sekretów siostrzanego stowarzyszenia Ya Ya".
Podoba mi się w tej powieści absolutnie wszystko. Przenikające, splatające się wątki - tak jak splecione są losy opisywanych kobiet. Podróż Siddy w przeszłość - swoista autoterapia - w której przewodnikiem był album jej matki Vivi - tytułowe "Boskie sekrety...". Podróż, która pozwoliła jej lepiej zrozumieć matkę, ale i samą siebie. Opowieść o Vivi, którą życie ciężko doświadczyło, ale która nieustannie brała się z nim za bary. Historia niesamowitej kobiecej przyjaźni, która przetrwała dziesięciolecia. Królewskie Plemię Ya Ya czerpało z życia pełnymi garściami, umiało się nim cieszyć i bawić. Umiało też wspierać się wzajemnie w trudnych chwilach - gdy Sidda tego potrzebuje, niezawodne Ya Ya przybywają z pomocą.
Zauroczyła mnie Luizjana, gdzie wychowały się Ya Ya i ich dzieci. Choć nierzadkie są tam przejawy dyskryminacji rasowej, to jednak jawi się ona jako miejsce ciepłe i bezpieczne, gdzie można niespiesznie smakować życie, i gdzie czasu jest pod dostatkiem.
Stawiam tę powieść na mojej półce z książkami będącymi antidotum na chandry wszelakie, służącymi do naładowania wewnętrznych akumulatorów, czytanymi dla odprężenia po ciężkim dniu albo jako ukoronowanie dnia fantastycznego :). Z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę.
Moja ocena: 6/6
Tak, Tak, Tak! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna lektura!
Też na pewno do niej wrócę!
A mnie ona coraz bardziej korci, ale wciąż nie mogę się zdecydować.
OdpowiedzUsuńTucho, bo to chyba książka z tych, do których chce się wracać zaraz po skończeniu ;)
OdpowiedzUsuńIzusr, to może poczekaj na moment, kiedy będziesz miała ochotę na taką właśnie lekturę :)
No właśnie czekam i czekam i im bardziej czekam tym bardziej nie mogę się zdecydować ;)
OdpowiedzUsuńIzusr, to w takim razie może nie należy czekać, tylko szybko wziąć się za czytanie? ;)A moim zdaniem warto :). Spodziewałam się, że książka mi się spodoba, ale nie przypuszczałam, że aż tak. Tak więc polecam!
OdpowiedzUsuńSkończyłam ją wczoraj o 3:30 nad ranem. Wciągająca i wzruszająca. Jak któraś z was jest melancholijna to bez paczki chusteczek proponuję nie zaczynać :) Dzięki za recenzję która mi wskazała tą pozycję jako kolejną książkę z mej osiedlowej biblioteki!
OdpowiedzUsuńAniu, ależ proszę bardzo :). Polecam się na przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńa znasz film na jej podstawie? ;-)
OdpowiedzUsuńChaberku, nie; nie wiedziałam, że powstał film. A jaki nosi tytuł?
OdpowiedzUsuń