czwartek, 30 października 2014

Jesienne wietrzenie

Poranne mgły, oszronione trawniki, polarne powietrze kłujące zimnem w policzki… jesień przyszła na dobre. A co gorsza – idzie zima. Przy takich perspektywach rośnie apetyt na czytanie, koniecznie pod kocem i z kubkiem dobrej herbaty pod ręką, i na blogowanie. Niby książki towarzyszą mi cały czas, ale wciąż są to lektury wypoczynkowe, co mi zostało jeszcze po lecie. Na nic zdało się zaklinanie rzeczywistości – wypożyczone na wakacje ambitne tytuły wciąż leżą nieprzeczytane. Może w najbliższych tygodniach nadejdzie ich czas.

Na dobry początek po tak długiej przerwie jest post lekki czyli zapchajdziura, czyli badziew, czyli stosik. Pozazdrościwszy blogerom dumnie prezentowanych zakupów przywiezionych z krakowskich Targów Książki, postanowiłam pochwalić się zdobyczami z giełdy bibliotecznej. Podróży Maudie Tipstaff i Pełni życia panny Brodie tradycyjnie nie udało się upolować. Za to na pociechę jest bonus w postaci zakładki znalezionej w jednym z zakupów. Lojalnie uprzedzam, że fakt zaprezentowania nabytków nie oznacza, że zostaną szybko przeczytane i opisane. Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie…