czwartek, 20 stycznia 2011

Każdy dom potrzebuje balkonu – Rina Frank


Nie miałam wobec tej książki wygórowanych oczekiwań, ale i tak się zawiodłam. Z jednej strony jest to opowieść o dorastaniu w Hajfie, jej narratorką jest główna bohaterka, Rina. Okres ten jawi się jako szczęśliwy, mimo niedostatków w domu rodzinnym. Wspomnienia z dzieciństwa przeplatają się ze scenami z życia dorosłej Riny, składającymi się na obraz rozpadu małżeństwa. Obraz przewidywalny, i chciałoby się rzec – banalny. Domyślam się, że zastosowanie w tej części trzecioosobowej narracji miało podkreślić dystans bohaterki do opisywanych wydarzeń, drażniło mnie to jednak podczas lektury.

Mam ambiwalentne odczucia względem tej powieści, Czytało mi się ją lekko, a fragmenty opisujące dzieciństwo nawet z dużą przyjemnością. Chętnie spróbowałabym potraw, jakie się tam jadało, może z wyjątkiem mamałygi ;-). Dorosła bohaterka zaimponowała mi swoją walką o córkę, ale zdenerwowało mnie jej postępowanie wobec męża. Zakończenie zaś pozostawiło niesmak.

Czuję, że z lektury nie pozostanie mi w pamięci nic, może z wyjątkiem żydowskiego przysłowia „kto zmienia miejsce, zmienia przeznaczenie”.

Moja ocena: 3,5/6

10 komentarzy:

  1. Hm...książka czeka na mnie na półce..jakoś nie mogę do niej się zabrać i ciągle ją omijam. Ciekawa jestem jak ją odbiorę- czytałam różne recenzje i niektóre pokrywały się z refleksjami jakie zaprezentowałaś. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła ciekawa... Czasem jest tak, że niektóre książki są tylko na raz do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przymierzałam się do zakupu tej książki kiedyś, ale w ostatniej chwili się rozmyśliłam. I teraz się cieszę :) Banalność rozwiązań fabularnych irytuje mnie jak mało co, więc dla własnego zdrowia psychicznego sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio zakupiłam tę książkę na allegro i teraz czeka na mojej półce.
    Myślałam, że warto będzie do niej sięgnąć, ale teraz chyba odłożę ją na później.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moniko, będę czekała z zainteresowaniem na Twoją opinię :-)

    Bujaczku, ta z całą pewnością jest na raz ;-)

    Maioofko, jeśli przyjmiemy, że życie jest banalne (a bardzo często jest), to książka jest prawdziwa... tylko czy koniecznie trzeba takie czytać, oto jest pytanie ;-)

    Katarzyno, zawsze najlepiej samemu spróbować :-). Gdyby cała książka była taka, jak wspomnienia z Hajfy, oceniłabym ją znacznie wyżej.

    Pozdrawiam Was ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. cóż, życie jest banalne jeśli pozwolimy na to by takie było :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie się książka podobała, nawet bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chaber, święta racja :-)

    Elwika, mnie do pewnego momentu również...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałam przeczytać, jednak chyba dam sobie spokoj...:)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rudzielcu, a może Tobie by się spodobało? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń