Nie miałam wobec tej książki wygórowanych oczekiwań, ale i tak się zawiodłam. Z jednej strony jest to opowieść o dorastaniu w Hajfie, jej narratorką jest główna bohaterka, Rina. Okres ten jawi się jako szczęśliwy, mimo niedostatków w domu rodzinnym. Wspomnienia z dzieciństwa przeplatają się ze scenami z życia dorosłej Riny, składającymi się na obraz rozpadu małżeństwa. Obraz przewidywalny, i chciałoby się rzec – banalny. Domyślam się, że zastosowanie w tej części trzecioosobowej narracji miało podkreślić dystans bohaterki do opisywanych wydarzeń, drażniło mnie to jednak podczas lektury.
Mam ambiwalentne odczucia względem tej powieści, Czytało mi się ją lekko, a fragmenty opisujące dzieciństwo nawet z dużą przyjemnością. Chętnie spróbowałabym potraw, jakie się tam jadało, może z wyjątkiem mamałygi ;-). Dorosła bohaterka zaimponowała mi swoją walką o córkę, ale zdenerwowało mnie jej postępowanie wobec męża. Zakończenie zaś pozostawiło niesmak.
Czuję, że z lektury nie pozostanie mi w pamięci nic, może z wyjątkiem żydowskiego przysłowia „kto zmienia miejsce, zmienia przeznaczenie”.
Moja ocena: 3,5/6
Hm...książka czeka na mnie na półce..jakoś nie mogę do niej się zabrać i ciągle ją omijam. Ciekawa jestem jak ją odbiorę- czytałam różne recenzje i niektóre pokrywały się z refleksjami jakie zaprezentowałaś. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFabuła ciekawa... Czasem jest tak, że niektóre książki są tylko na raz do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się do zakupu tej książki kiedyś, ale w ostatniej chwili się rozmyśliłam. I teraz się cieszę :) Banalność rozwiązań fabularnych irytuje mnie jak mało co, więc dla własnego zdrowia psychicznego sobie daruję.
OdpowiedzUsuńOstatnio zakupiłam tę książkę na allegro i teraz czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że warto będzie do niej sięgnąć, ale teraz chyba odłożę ją na później.
Moniko, będę czekała z zainteresowaniem na Twoją opinię :-)
OdpowiedzUsuńBujaczku, ta z całą pewnością jest na raz ;-)
Maioofko, jeśli przyjmiemy, że życie jest banalne (a bardzo często jest), to książka jest prawdziwa... tylko czy koniecznie trzeba takie czytać, oto jest pytanie ;-)
Katarzyno, zawsze najlepiej samemu spróbować :-). Gdyby cała książka była taka, jak wspomnienia z Hajfy, oceniłabym ją znacznie wyżej.
Pozdrawiam Was ciepło!
cóż, życie jest banalne jeśli pozwolimy na to by takie było :)
OdpowiedzUsuńA mnie się książka podobała, nawet bardzo.
OdpowiedzUsuńChaber, święta racja :-)
OdpowiedzUsuńElwika, mnie do pewnego momentu również...
Pozdrawiam!
Chciałam przeczytać, jednak chyba dam sobie spokoj...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rudzielcu, a może Tobie by się spodobało? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń