poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Druga rocznica bloga


Na początku tego roku powzięłam dwa postanowienia. Pierwsze: czytać więcej wymagającej literatury i przede wszystkim te tytuły, które od lat zalegają na liście „do przeczytania”. Z czego wynika drugie: częściej publikować notki na blogu. Czytanie idzie mi znakomicie, pisanie niestety kiepsko… mimo to wciąż mam nadzieję, że to stan przejściowy i nie zamykam bloga. Dziś mijają dwa lata od jego założenia. Z tej okazji przygotowałam pakiet dwóch książek do rozlosowania: „Skrawki życia” Debbie Macomber i „Kochałem ją” Anny Gavaldy. U mnie się kurzą, kogoś mogą cieszyć. Chętnych do przygarnięcia zestawu proszę o zgłoszenie tego w komentarzu do czwartku 26 kwietnia 2012, do g. 18.00. Losowanie postaram się przeprowadzić jeszcze w tym samym dniu. I proszę, trzymajcie kciuki za powrót weny…

13 komentarzy:

  1. Sto lat, sto lat :)
    Właśnie sobie uświadomiłam, że z początkiem miesiąca kwietnia i mi stuknęły dwa blogowe "latka" - jesteśmy równolatki jakby nie było :)

    U mnie kolejne "kryzysy" blogowe zaowocowały zaskakującą refleksją: to nie żadne przestoje "twórcze", a jedynie moje normalne tempo pisania! Zatem nie ma co się stresować, a jedynie można się cieszyć, gdy czasem następuje hossa blogowa i tempo publikowania wzrasta. Lepiej sobie poczytać :) I tego życzę - dużo czasu na lekturę :)

    PS. Nie zgłaszam się po nic, nie mam już miejsca ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Też bym chciała tyle wytrwać :) A przecież przed Tobą jeszcze wiele do przeczytania i opisania :)

    Z czytaniem i pisaniem mam to samo, właśnie pół dnia spędziłam na czytaniu a teraz nie chce mi się pisać recenzji... ale się zmuszę :) i Ty też!

    Zgłaszam się po "Skrawki życia” Debbie Macomber - to książka idealna dla mojej mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie - kto powiedział, że trzeba publikować co drugi dzień? Dla mnie ważniejsze jest zupełnie co innego niż częstotliwość, choć jednocześnie podziwiam blogerów za motywację do działania, czas, mobilizację. A najważniejsze jest to, co mówi Maioofka - trzeba odnaleźć swój rytm!
    Wszystkiego dobrego i gratulacje dwóch latek! :)
    (też się nie zgłaszam - mam za dużo)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje,sto lat blogowi!
    Za wenę mocno ściskam kciuki, a póki co - zgłaszam się!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkeigo dobrego i powrotu weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję i zgłaszam się :)
    agnzimka@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję, dwa lata w blogowym światku to nie byle co ;)
    Z weną to różnie bywa, raz jest, a innym razem jej nie ma, u mnie podobnie ;)
    Zgłaszam się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. i ja się zgłaszam :)
    a z pisaniem mam tak samo- książki czytam szybciutko, a potem brak weny na jakis sensowny wpis :) za chwilę i u mnie będzie rocznicowo, więc już z zapasam zapraszam ! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja już znalazłam sposób na względną regularność ;) Czasem mam tak, że przez dłuuuugi czas nie mogę nic napisać, a czasem w jeden dzień piszę pięć notek, no więc jak już je napiszę to nie publikuję wszystkiego na raz, tylko stopniowo sobie dodaję co dwa, trzy dni ;))
    Rocznicy gratuluję, życzę wytrwałości w dalszym pisaniu, a jak spróbujesz bloga zamknąć... No, pamiętaj, że wiem przynajmniej gdzie pracujesz! ;* :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgłaszam się :) Uwielbiam serię NYT :) a rocznicy gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę wszystkiego dobrego z okazji rocznicy! Wena na pewno powróci, tylko czasami trzeba zrobić sobie przerwę :)

    Z chęcią spróbuję szczęścia i zgłoszę się do losowania :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Ruczek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Maioofko, zatem serdeczne gratulacje i długich lat blogowania! Mnie się jeszcze nie udało odkryć mojego tempa pisania, bo najpierw była euforia, a później droga przez mękę ;-). Mam nadzieję, że nastąpi to wkrótce, a póki co wykorzystuję czas na lekturę :-).

    Soulmate, wytrwasz z pewnością, chęć to 75% sukcesu ;-). U mnie zmuszanie wywołuje skutek odwrotny, raczej chodzę i myślę o tej notce, aż w końcu tak mam jej dość, że już muszę ją napisać ;-)

    Oleńko, dzięki! Pewnie, że nie częstotliwość jest najważniejsza, ale trochę ważna jednak jest...

    Scathach, Lilithin, Inviernita, Evita, dziękuję :-)

    Panipoirot, cieszę się, że nie jestem w tym osamotniona ;-). Będę zaglądać!

    Izusr, też na to wpadłam, tylko jeszcze nie nauczyłam się pisać jednym ciągiem kilku notek, no ale wszystko przede mną ;-). Bloga nie zamknę, lubię to swoje miejsce w sieci, a poza tym nie mogę ryzykować, że mi publicznie nawtykasz ;-)

    Leno, :-)

    Sardegno, dzięki :-)

    Ruczku, mam nadzieję, że to będzie szybko, bo moja przerwa trwa już dość długo. Dziękuję za życzenia :-)

    OdpowiedzUsuń