Na początku tego roku powzięłam dwa postanowienia.
Pierwsze: czytać więcej wymagającej literatury i przede wszystkim te tytuły,
które od lat zalegają na liście „do przeczytania”. Z czego wynika drugie:
częściej publikować notki na blogu. Czytanie idzie mi znakomicie, pisanie
niestety kiepsko… mimo to wciąż mam nadzieję, że to stan przejściowy i nie
zamykam bloga. Dziś mijają dwa lata od jego założenia. Z tej okazji
przygotowałam pakiet dwóch książek do rozlosowania: „Skrawki życia” Debbie
Macomber i „Kochałem ją” Anny Gavaldy. U mnie się kurzą, kogoś mogą cieszyć.
Chętnych do przygarnięcia zestawu proszę o zgłoszenie tego w komentarzu do
czwartku 26 kwietnia 2012, do g. 18.00. Losowanie postaram się przeprowadzić
jeszcze w tym samym dniu. I proszę, trzymajcie kciuki za powrót weny…
nothing to do with
7 lat temu
Sto lat, sto lat :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie uświadomiłam, że z początkiem miesiąca kwietnia i mi stuknęły dwa blogowe "latka" - jesteśmy równolatki jakby nie było :)
U mnie kolejne "kryzysy" blogowe zaowocowały zaskakującą refleksją: to nie żadne przestoje "twórcze", a jedynie moje normalne tempo pisania! Zatem nie ma co się stresować, a jedynie można się cieszyć, gdy czasem następuje hossa blogowa i tempo publikowania wzrasta. Lepiej sobie poczytać :) I tego życzę - dużo czasu na lekturę :)
PS. Nie zgłaszam się po nic, nie mam już miejsca ;P
Gratulacje! Też bym chciała tyle wytrwać :) A przecież przed Tobą jeszcze wiele do przeczytania i opisania :)
OdpowiedzUsuńZ czytaniem i pisaniem mam to samo, właśnie pół dnia spędziłam na czytaniu a teraz nie chce mi się pisać recenzji... ale się zmuszę :) i Ty też!
Zgłaszam się po "Skrawki życia” Debbie Macomber - to książka idealna dla mojej mamy :)
Właśnie - kto powiedział, że trzeba publikować co drugi dzień? Dla mnie ważniejsze jest zupełnie co innego niż częstotliwość, choć jednocześnie podziwiam blogerów za motywację do działania, czas, mobilizację. A najważniejsze jest to, co mówi Maioofka - trzeba odnaleźć swój rytm!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego i gratulacje dwóch latek! :)
(też się nie zgłaszam - mam za dużo)
Gratulacje,sto lat blogowi!
OdpowiedzUsuńZa wenę mocno ściskam kciuki, a póki co - zgłaszam się!:)
Wszystkeigo dobrego i powrotu weny :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńagnzimka@wp.pl
Gratuluję, dwa lata w blogowym światku to nie byle co ;)
OdpowiedzUsuńZ weną to różnie bywa, raz jest, a innym razem jej nie ma, u mnie podobnie ;)
Zgłaszam się :)
i ja się zgłaszam :)
OdpowiedzUsuńa z pisaniem mam tak samo- książki czytam szybciutko, a potem brak weny na jakis sensowny wpis :) za chwilę i u mnie będzie rocznicowo, więc już z zapasam zapraszam ! :))
A ja już znalazłam sposób na względną regularność ;) Czasem mam tak, że przez dłuuuugi czas nie mogę nic napisać, a czasem w jeden dzień piszę pięć notek, no więc jak już je napiszę to nie publikuję wszystkiego na raz, tylko stopniowo sobie dodaję co dwa, trzy dni ;))
OdpowiedzUsuńRocznicy gratuluję, życzę wytrwałości w dalszym pisaniu, a jak spróbujesz bloga zamknąć... No, pamiętaj, że wiem przynajmniej gdzie pracujesz! ;* :)
Zgłaszam się ;)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się :) Uwielbiam serię NYT :) a rocznicy gratuluję :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego z okazji rocznicy! Wena na pewno powróci, tylko czasami trzeba zrobić sobie przerwę :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią spróbuję szczęścia i zgłoszę się do losowania :)
Pozdrawiam serdecznie,
Ruczek :)
Maioofko, zatem serdeczne gratulacje i długich lat blogowania! Mnie się jeszcze nie udało odkryć mojego tempa pisania, bo najpierw była euforia, a później droga przez mękę ;-). Mam nadzieję, że nastąpi to wkrótce, a póki co wykorzystuję czas na lekturę :-).
OdpowiedzUsuńSoulmate, wytrwasz z pewnością, chęć to 75% sukcesu ;-). U mnie zmuszanie wywołuje skutek odwrotny, raczej chodzę i myślę o tej notce, aż w końcu tak mam jej dość, że już muszę ją napisać ;-)
Oleńko, dzięki! Pewnie, że nie częstotliwość jest najważniejsza, ale trochę ważna jednak jest...
Scathach, Lilithin, Inviernita, Evita, dziękuję :-)
Panipoirot, cieszę się, że nie jestem w tym osamotniona ;-). Będę zaglądać!
Izusr, też na to wpadłam, tylko jeszcze nie nauczyłam się pisać jednym ciągiem kilku notek, no ale wszystko przede mną ;-). Bloga nie zamknę, lubię to swoje miejsce w sieci, a poza tym nie mogę ryzykować, że mi publicznie nawtykasz ;-)
Leno, :-)
Sardegno, dzięki :-)
Ruczku, mam nadzieję, że to będzie szybko, bo moja przerwa trwa już dość długo. Dziękuję za życzenia :-)