Niech nikogo nie zwiedzie tytuł ani okładka – to nie jest
lekkie i błahe czytadło, chociaż powieść czyta się szybko i potoczyście. Jej
autor, mieszkający od lat w Anglii William Trevor, należy do grona uznanych i
wielokrotnie nagradzanych pisarzy irlandzkich. Jest określany mianem mistrza
krótkiej formy, jednego z najlepszych żyjących twórców opowiadań i wymieniany
jako kandydat do literackiego Nobla. Za Lato miłości był po raz piąty
nominowany do nagrody Bookera.
Stwierdzić, że powieść jest historią uczucia, jakie zrodziło
się między Ellie Dillahan a Florianem Kilderry, to za mało. Trevor sugestywnie
odmalowuje jej tło – prowincjonalne irlandzkie miasteczko z połowy ubiegłego
wieku, gdzie jakiekolwiek odstępstwo od codziennej rutyny jest natychmiast
zauważane i komentowane. Tłumaczy też ludzkie motywy i wybory, stopniowo
odsłaniając wydarzenia z przeszłości bohaterów. Ellie większość swojego życia
spędziła w przyklasztornym sierocińcu. Jako nastolatka została skierowana do pracy
w gospodarstwie starszego od niej o kilkanaście lat, owdowiałego farmera, który
po kilku latach ją poślubił. Florian boryka się z trudnościami finansowymi po
śmierci rodziców, z brakiem talentów i niemożnością samookreślenia się oraz z
młodzieńczym afektem, który nie chce wygasnąć. Ich przypadkowe spotkanie
owocuje pierwszą dla Ellie miłością. Miasteczko pamięta niejedną taką historię,
dlatego nagłe i niespodziewane uczucie tym bardziej trzeba skrywać przed
ostrzałem ludzkich spojrzeń i pytań.
Rodzice Floriana byli akwarelistami – i obrazy, z których
Trevor konstruuje całą opowieść, chwilami przypominają akwarele: subtelne,
rozmyte, z lekko zaznaczonymi szczegółami, niedopowiedziane. Emocji i myśli,
które kierują bohaterami, czytelnik często musi się domyślać obserwując ich
zachowania. Może właśnie dlatego książka pozostawia uczucie niedosytu i
wrażenie, że zbyt szybko się skończyła – zupełnie jak opisane w niej, upalne
lato.
Moja ocena: 4/6
Wiele dobrego spodziewam się po tej powieści. W ubiegłe lato się nie udało, może w najbliższe znajdę czas na lekturę. Do pary z "Death in Summer".;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko "Podróż Felicji" tego autora, książka z klimatem.
Aniu, może nie powala, ale to odpowiednia lektura na lato :-). "Podróż Felicji" jeszcze przede mną, ale to ciężki temat, więc nie wiem, czy się zdecyduję... na razie zaczęłam opowiadania Trevora.
UsuńPo jego opowiadaniach sporo sobie obiecuję - skoro porównują go do Czechowa, może być to coś dla mnie.;)
UsuńTeż mnie zaintrygowało to porównanie :-). Jak dotąd jest interesująco i klimatycznie, mam nadzieję, że tak będzie do końca.
UsuńTe "Po deszczu" czy "Anioły"?
Usuń"Po deszczu" :-)
UsuńZaczęłam je kiedyś czytać, ale niestety nie zmieściłam się w terminie bibliotecznym.;) Na szczęście wszystko przede mną.;)
OdpowiedzUsuńTeż czytam je z terminem bibliotecznym na karku ;-). Mam nadzieję, że zdążę... ale z pewnością nie oddam niedoczytanych! Jeszcze trudno mi uporządkować wrażenia, ale podobają mi się bardzo :-)
UsuńCzy mogę prosić o kontakt mailowy?
OdpowiedzUsuńgrzegorz.lindenberg@czytanieszkodzi.pl