Książka o niewielkiej objętości, zaskakująca bogatą treścią. Skrawki wspomnień, z których jest zbudowana, składają się na opowieść o dzieciństwie, dorastaniu, wojnie na Bałkanach i życiu po niej. Dzieciństwo głównej bohaterki upłynęło na wsi. Było szczęśliwe, choć jej rodzice nie zawsze potrafili się porozumieć; do tego spory wpływ na wychowanie dziewczynki miała surowa babka. Przeciwwagą dla tej surowości była czułość, jaką okazywali wnuczce dziadkowie ze strony matki. Granicę między dzieciństwem a dorosłością wyznaczyła pierwsza miłość o posmaku zakazanego owocu. Bohaterka obdarzyła uczuciem mężczyznę znacznie starszego od siebie, czego jej rodzice nie umieli zaakceptować. Później było życie studenckie – mieszkanie na stancjach, niedojadanie, podkradanie w sklepach, spotkania towarzyskie zakrapiane alkoholem. I wojna, która wybuchła, gdy dziewczyna zaczęła studiować. Wojna rozdzielająca kochanków, stawiająca rodziny po przeciwnych stronach. Ludzie, którzy wiele lat żyli obok siebie, nagle stali się wrogami, ale w sposób dziwny, sztuczny, niejako narzucony odgórnie. Podziały te utrzymywały się jeszcze po zakończeniu konfliktu. W szkołach przy nazwiskach dzieci odnotowywano ich pochodzenie, zaś dziewczyna wraz z rodzicami nie mogła odwiedzać babci w szpitalu, ponieważ byli „obywatelami wrogiego państwa”.
Ta opowieść jest tak gęsta od rozmaitych wątków, porusza tak wiele kwestii, że nie sposób o wszystkich napisać. Autorka celowo pozostawiła swoich bohaterów bezimiennymi – ich losy mogą być udziałem wielu Europejczyków. Piękna i oszczędna proza, bez jednego niepotrzebnego zdania. Znakomita.
Moja ocena: 5,5/6
Czytałam i bardzo mi się podobała. Mnóstwo treści w małej objętości:)
OdpowiedzUsuńA ja niestety nie znam zarówno tej pozycji jak i w ogóle literatury Półwyspu Bałkańskiego (nie tylko chorwackiej). Pewnie warto byłoby nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńMoniko, chyba jest sporo pisarzy, którzy mogliby brać przykład z Gromacy ;-)
OdpowiedzUsuńBalbino, ja również nie jestem znawczynią tej literatury ani szczególnie jej nie szukam, książka wpadła mi w ręce przypadkiem.
Pozdrawiam Was ciepło!
nie słyszałam o tej książce i w ogóle nie miałam jeszcze do czynienia z literaturą chorwacką więc tym bardziej jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMagdo, to polecam Ci ją na dobry początek :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zdecydowanie czuję się zachęcona. Tylko jak to zrobić, żeby mieć czas na czytanie... czy najlepiej wyznaczyć sobie jakąś dogodną porę dnia, czy to musi po prostu przyjść jakoś tak naturalnie... przychodzę po pracy do domu, parzę herbatę i zabieram się za lekturę?
OdpowiedzUsuńjakie są Twoje przyzwyczajenia, rytuały czytelnicze? :)
Aniu, moim jedynym rytuałem jest czytanie w łóżku przed zaśnięciem :-). Ponieważ mam to szczęście, że wciąż jest ono wyłącznie przyjemnością (czytam tylko to, co chcę i kiedy chcę), nie narzucam sobie sztywnych terminów, nie wyznaczam godzin, dni czy pory dnia. Czytam tylko wtedy, gdy mam ochotę, bo wtedy daje mi to największą radość, najwięcej pamiętam z lektury. A bywa, że przez miesiąc nie czytam niczego nowego, tylko zaglądam do ukochanych książek, podczytuję fragmentami... i nie uważam tego za czas stracony ;-).
OdpowiedzUsuńwydawnictwo Czarne ma naprawdę nosa do genialnych książek. Opowiesci z tamtych stron tzn z Balkanów są mocno wzruszające. Tej książki akurat nie znam, ale polecam bodajże albańską Terezię Mora.
OdpowiedzUsuńMary, chyba nie słyszałam o tej autorce. Zanotowałam nazwisko i będę szukać jej książek. Dzięki!
OdpowiedzUsuńhttp://dedalus.pl/s/0/0/0/0/0/terezia/0/0/0/0/0/0/0/0/terezia/0.html
OdpowiedzUsuńpodpowiadam, grosze kosztuje a warto. oczywiscie to moje subiektywne odczucie :)
Mary, tak mi właśnie przyszło do głowy, żeby zajrzeć do Dedalusa ;-). Dzięki raz jeszcze!
OdpowiedzUsuń