czwartek, 26 sierpnia 2010

Wróciłam...

...już tydzień temu, ale miałam sporo rzeczy do zrobienia i spraw do załatwienia, na bloga zabrakło mi czasu. Byłam nad cudownym polskim morzem (trzeba korzystać póki czas; gdy postawią elektrownię atomową, na pewno już tam nie pojadę) i w stolicy. Trójmiasto fascynuje mnie nieodmiennie, zwłaszcza Gdańsk, moje ulubione miasto ex aequo z Krakowem. Fotografuję aparatem analogowym, dlatego zdjęć nie zamieszczę – wybaczcie.

Jeśli będziecie mieli okazję, zajrzyjcie do Księgarni Café Fikcja w Gdańsku-Wrzeszczu. To miejsce ma dobrą atmosferę, dzięki czemu przyjemnie się tam przesiaduje, podczytując i oglądając książki, niespiesznie pijąc kawę i delektując się znakomitym ciastem. Przytulne wnętrze, pełne regały i owo magiczne „coś” sprawiają, że to wymarzony azyl dla bibliofilów, książkoholików i... łasuchów ;-).

Działo się tyle, że przeczytałam zaledwie kilkadziesiąt stron zabranej w podróż powieści. A ponieważ niepostrzeżenie wróciłam do brzydkiego zwyczaju czytania kilku książek naraz, kolejne wrażenia z lektury pojawią się, gdy uda mi się którąś skończyć :-).

4 komentarze:

  1. Witaj po urlopie :)
    I pomyśleć, że rok temu zastanawiałam się nad przeprowadzką do Gdańska. A Księgarnia Cafe Fikcja wygląda bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lilithin, ja też bym chętnie pomieszkała w Gdańsku :-). Zwłaszcza, że Cafe Fikcja nie tylko ciekawie wygląda, ale też ciekawe rzeczy się tam dzieją; aż żal, że mnie to omija...

    OdpowiedzUsuń
  3. Chaber, było na karteczce, którą Ci posłałam :)

    OdpowiedzUsuń